Ile kosztują teksty na stronę internetową

Och, ależ mnie korci, żeby napisać: „To zależy”. Wiem jednak, jak sama reaguję na takie treści – liczącą 5000 zzs zabawę w ciuciubabkę tylko po to, by na końcu i tak nie uzyskać odpowiedzi.

A zatem – szanując Twój czas i własny – napiszę dziś konkretnie. Bo mimo że cena tekstów na stronę internetową jest zależna od kilku czynników, to wybiorę jeden z wariantów i szczegółowo go opiszę. 

Strona startowa jest najważniejsza. To ona zgarnia najwięcej ruchu i to, jak będzie skonstruowana, zarówno pod kątem treści, jak i ich rozplanowania, przesądza o tym, co odwiedzający zrobi dalej. Opracowując teksty na stronę internetową, wyciągam na wierzch najważniejsze (z punktu widzenia odbiorcy) informacje oraz układam je tak, by zachęcić odwiedzającego do przeniesienia się w miejsce, na którym szczególnie Ci zależy. Może to być konkretna oferta, zapis na newsletter bądź inna sekcja strony, do której chcesz przekierować ruch.

Ważne jest zatem odpowiednie poukładanie treści i uzbrojenie ich w CTA (przyciski z wezwaniem do działania), by poprowadzić użytkownika do celu. Pisząc treści na stronę startową, mam więc na uwadze architekturę informacji, zastanawiam się, jak zaplanować podróż odwiedzającego itd.

Całkiem możliwe, że zechcesz zamieścić na stronie startowej zapis do newslettera. Należałoby więc opisać go tak, by przynosił efekty. No i komunikacyjnie pasował do reszty treści. Jeśli właśnie na usta cisną Ci się słowa: „Też mi coś”, to uwierz, że czasem napisanie dwóch sensownych i kreatywnych zdań czasem trwa dłużej niż odcinek „Emily w Paryżu”.

Czy po napisaniu treści na stronę startową jest już z górki? Nie, to dopiero początek drogi.

Oferta z punktu widzenia copywritera powinna być najłatwiejszym kawałkiem do przełknięcia. W końcu tu rządzi konkret, bez rozpisywania się. Czasem oferta przybiera wręcz formę wypunktowania wspartego grafiką. 

Tyle że wyłuskanie konkretu i opisanie go językiem sprzedażowym, nie produktocentrycznym, to kawał roboty. Nawet jeśli w briefie i w czasie rozmowy otrzymam od Ciebie sporą dawkę informacji, to z dużym prawdopodobieństwem będą one wymagały uporządkowania i przeredagowania tak, by maksymalnie wejść w buty końcowego odbiorcy. 

Mimo że nasze ustalenia obejmują konkretną liczbę zakładek, możliwe, że dodam jeszcze trochę treści. W zależności od tego, czym się zajmujesz, pewnie namówię Cię, by opisać w skrócie proces i/lub dodać sekcję typu FAQ, czyli najczęściej zadawane pytania. Czy doliczam wtedy dodatkową kwotę za kilkaset znaków więcej? Nie. Moje wyceny są zawsze pakietowe, bez rozdrabniania się na 1000 zzs.

„Jak napisać tekst o mnie” to chyba największe wyzwanie każdego klienta, z którym się spotkałam. Rozumiem, jakie emocje wzbudza „o mnie”, ale od razu uspokajam – nie jest to kluczowa treść strony internetowej. Zrobiłam porządny research, wspierając się narzędziem Google Analytics, które wyraźnie pokazuje, że tekst „o mnie” zajmuje średnio trzecią lub czwartą pozycję wśród najczęściej otwieranych zakładkach. Wyżej znajduje się „Oferta”, która pewnie już nie wywołuje u Ciebie aż takiego bicia serca.

Co z napisaniem tekstu „O mnie”? Oczywiście biorę go na warsztat i w zależności od tematu, oraz Twojej osoby – energii, osobowości i życzeń – proponuję swoją wersję. Unikam bloków tekstu i klasycznego podejścia opisującego w skrócie życiorys. W tekście „O mnie” można naprawdę poszaleć i klienci zostawiają mi z reguły wolną rękę, a ja lubię ich czymś zaskoczyć. Czasem to opisana historia, innym razem wypowiadają się talenty Gallupa, a kiedy indziej zamieszczam manifest. 

A na marginesie – jeśli chcesz samodzielnie popracować na tekstem o sobie, zobacz moje podpowiedzi w artykule „Jak napisać tekst «o mnie»”.

Tekstem, który niesie większą wartość dla odbiorców strony, jest „Jak pracuję”. Tego typu treści pokazują, czego klient może się spodziewać po nawiązaniu współpracy czy skorzystaniu z oferty. W tekście „Jak pracuję” możesz też pokazać swoje JAK – nie tylko kolejność działań, ale i swoje podejście, procedury itd. Kiedy tylko widzę sens utworzenia takiej zakładki, nie powstrzymuję się przed napisaniem dodatkowych tekstów. I ubiegając ewentualne pytania: nie, nie doliczam za kolejne znaki.

Czemu w ogóle wyszczególniam ją w wycenie? Czy przypadkiem kontaktem nie są dane adresowe, a w skrajnych przypadkach zaledwie numer telefonu? To program minimum i możesz na nim poprzestać. Tyle że zakładka „Kontakt” daje dodatkowe szanse, by uwieść klienta np. jednym czy dwoma zaskakującymi zdaniami albo informacją praktyczną – że odpisujesz w ciągu 2 dni albo prosisz o rozmowę telefoniczną w określonych godzinach. W „Kontakcie” bywają też formularze – wtedy wypadałoby napisać parę słów nakłaniających do ich wypełnienia. 

Często jest tak, że w trakcie pisania przychodzą mi do głowy dodatkowe sekcje, które pomagają wyeksponować kluczowe korzyści Twoich usług. Czasem tworzę teksty do osobnej zakładki „Jak działam”, czasem „Pytania i odpowiedzi”. A jeśli Twoje usługi skierowane są do przysłowiowego Kowalskiego, ale masz też ofertę dla biznesu, napiszę teksty do zakładki „Współpraca” lub „B2B”. Zdarzało się również, że w pakiecie do tekstów na stronę internetową pisałam dla klienta treść maila powitalnego albo wprowadzenie do bloga.

Działania zaczynam od przesłania Ci briefu z prośbą o wypełnienie. Zamieszczam w nim kilkanaście pytań dotyczących Twojego sposobu działania oraz charakterystyki Twoich odbiorców. To pytania z obszaru strategii marki i komunikacji, których z reguły nie zadajemy sobie na co dzień.

Na naszym spotkaniu – bo nie podchodzę do pisania tekstów bez spotkania – omawiamy brief, z reguły dorzucam do tego zestawu kolejne pytania. Rozmowa przy kawie (online lub w jednej z poznańskich kawiarni) to także czas dla Ciebie na przekazanie uwag, dopowiedzenie tego, czego zabrakło w briefie itd. I jest coś jeszcze: ja poznaję po prostu drugiego człowieka. Twój sposób bycia, energię. Czy mówisz językiem swobodnym, czy stonowanym? To dla mnie ważne, bo podpowiada mi, jaki ton powinnam nadać tekstom, by były z Tobą spójne. Bez spotkania nie ma pisania! 

Wspominałam już, że podpisujemy umowę, w ramach której przekazuję Ci autorskie prawa majątkowe do tekstów? To też element składowy ceny. Podobnie jak fakt, że jestem po Akademii Korekty Tekstów Ewy Popielarz. Nie musisz po otrzymaniu mojej pracy korzystać dodatkowo z usług korektora. 

No i dochodzimy do poprawek. W mojej umowie jest zapis przewidujący dwie rundy poprawek, choć w większości proces zamyka się w jednej. Powtarzam klientom, że „biorę poprawki na klatę”, bo ważne jest dla mnie, by byli w pełni zadowoleni. Wiem, brzmi jak frazes, ale to sama prawda. W końcu to Ty podpiszesz się pod tekstami, nie ja.

Napisanie tekstów na stronę internetową kosztuje 1800 zł netto. Tyle że słowo „napisanie” nie oddaje zakresu pracy, jaki wkładam, by utworzyć dobre, wartościowe treści. Proces obejmuje: research, opracowanie koncepcji tekstów, ułożenie architektury informacji, napisanie treści dobrze wycelowanych w odbiorców, dbałość o poprawność językową, przekazanie praw. 

W tej cenie kupujesz też moją elastyczność. Nie wyobrażam sobie aptekarskiego rozliczania się o kilkaset znaków, targowania o akapity. Komfort i klimat współpracy ważny jest dla obu stron.

Kochasz to, co robisz, ale nie wiesz, jak o tym napisać?

Napisz do mnie maila, porozmawiajmy o tekstach na Twoją stronę internetową!