Szybki Kontakt:

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Lista zakazanych zwrotów cz. I

Wycieczka po firmowych stronach internetowych czasem przypomina długą podróż pociągiem z monotonnymi widokami za oknem. Rzadko coś przykuwa moją uwagę i sprawia, że chcę zatrzymać się tu i teraz. Założę się, że masz podobne odczucia. Może było to hasło „przyciemnianie szyb kraków” albo „sprzątanie biur szczecin”. W miarę oglądania kolejnych stron www, Twój wzrok wędrował po komunikatach, które — choć gładkie i piękne — nie znaczyły nic. Wykrywam takie zwroty z prędkością nietoperza polującego na niedźwiedziówki. I tak oto zaczęłam tworzyć Listę Słów Zakazanych, czyli haseł, których warto się wystrzegać na swojej stronie internetowej.


1. Firma nasza powstała…

Oto 3 słowa, po których wzrok potencjalnego klienta błyskawicznie ucieka ze strony. Nie ma nic złego w chwaleniu się historią firmy. Czemu by jednak nie zaserwować jej w nieoklepanej formie? Dla Twoich klientów poszczególne lata działalności, przekształcenia w spółkę i coraz większe siedziby nie mają znaczenia. Może zamiast tego przytoczysz ciekawą anegdotę z początków działalności? Albo przybliżysz sylwetkę założyciela? Klienci uwielbiają historie z ludzką twarzą. Nie musisz pisać wyłącznie o tym, że wszystko szło gładko. Jeśli Twoje początki nie były łatwe — wspomnij o tym. Pokaż swoim odbiorcom, że jesteś taki jak oni. To naprawdę działa. Skraca dystans i pozostaje w pamięci.

Jednym z moich ulubionych przykładów jest historia polskiej marki Nots – ręcznie robionych bransoletek. Bez zadęcia, z rysą na szkle, prawdziwa.

A tu przykłady tekstów o firmie w ujęciu tradycyjnym:

2. Profesjonalnie i z zaangażowaniem

Ale co to znaczy? Dodaj do tych słów „indywidualne podejście do klienta”, a gwarantuję Ci, że klient nie zakończy swoich poszukiwań na Twojej stronie. Jak „profesjonalizm” przetłumaczyć na język Twojej firmy? Czym konkretnie się przejawia? Odpowiedz sobie na te pytania. To samo dotyczy zaangażowania. Czym zmierzyć je w Twojej firmie?

Zamiast usypiać klientów sloganami, zastanów się, co odróżnia Cię od konkurencji. Może przesyłasz klientowi ofertę jeszcze tego samego dnia? Albo przeprowadzasz szkolenie w lokalizacji klienta, podczas gdy konkurencja przesyła tylko krótką instrukcję? Przyjrzyj się swojej usłudze lub produktowi, procesowi obsługi klienta czy siedzibie firmy. Znajdź coś, co robisz inaczej.

Spójrz na poniższe przykłady. Czy są one dla Ciebie przekonywujące? Czy Twoje serce zabiło mocniej?

3. Kompleksowa obsługa klienta

To stwierdzenie jest nieodłącznym składnikiem wielu stron internetowych. Kompleksowa obsługa czyha na klienta, licząc, że zwabi go do zakupu. Niestety, ma na to małe szanse. Bo cóż ona tak naprawdę oznacza? Podaj konkret. Wyszczególnij w kilku krokach etapy obsługi klienta lub zakres usługi. Rozbierz proces na czynniki pierwsze i nazwij je po imieniu.

Możesz napisać: „świadczymy kompleksowe usługi w zakresie wycinki drzew” lub podejść do tematu jak firma Rafdom-Trans:

Pokazałam zaledwie 3 przykłady nadużywanych zwrotów. Łatwo po nie sięgnąć i pójść drogą na skróty. Jednak ścieżka ta nie prowadzi do serca ani portfela Twoich klientów. Zamiast ogólników wybierz autentyczność. Nie jest to łatwe zadanie, bo wymaga skupienia się i nabrania dystansu do codziennej pracy. Jeśli zatrzymasz się na chwilę, by pomyśleć nad tekstami na stronę internetową, tym większe szanse, że i Twój klient zatrzyma się na niej, poszukując rozwiązania swoich problemów.

To też może Cię zainteresować:

Podobało Ci się? Udostępnij na swoim profilu: